Jak można przeczytać na blogu Nordic Coffee Culture „W krajach skandynawskich uwielbiamy pić kawę z filtra, a zwłaszcza czarną. Włączenie ekspresu do kawy jest pierwszą rzecz, którą robimy zaraz po wstaniu z łóżka i ostatnią po wyjściu naszych gości”. Pojawia się tam również odważne stwierdzenie, że w żyłach Skandynawów płynie kawa. My jednak mamy dowody na to, że całkiem spora grupa mieszkańców stolicy Danii ma w swoich żyłach także spore dawki pysznej herbaty.
W Kopenhadze można znaleźć kilkanaście herbaciarni, ale ta najpopularniejsza, najsławniejsza i w dodatku z niezłym kawałkiem historii w tle, jest tylko jedna. To A.C. Perch’s Thehandel , którą znajdziecie pod adresem Kronprinsensgade 5.
Już sama witryna herbaciarni jasno pokazuje, że mamy do czynienia z miejscem o długiej historii. Jednak magia tego miejsce zaczyna dziać się dopiero w środku i umówmy się, jest to bardzo ciasny środek, praktycznie zawsze wypełniony tłumkiem klientów. Pierwsze co nas uderza po wejściu do herbaciarni to zapach herbat, stylowy wystrój i pojawiające się co jakiś czas pokrzykiwania obsługi. Nie krzyczą oni jednak na klientów, ani na siebie. Wykrzykują jedynie kolejne numerki, których czas obsługi właśnie nadszedł.
Nie żartujemy! W tak małym lokalu, w którym 6 osób to już tłum, ktoś wpadł na pomysł systemu kolejkowego. Musimy pamiętać jednak, że to Perch’s. Nie ma tu nowoczesnego pulpitu drukującego karteczki z numerkami. Jest za to stary tradycyjny stojak z całą szpulą papierowych numerków do odrywania. Zresztą tradycja dotyka w tym miejscu także wag. Zapomnijcie o elektronicznych bezdusznych maszynkach, tutaj herbatę waży się na starych, tradycyjnych wagach z odważnikami.
W rogu herbaciarni, czeka na klientów marmurowy stolik z pięknym bukietem w wazonie i kartą herbat. My korzystając z tego, że odwiedzamy Danię zdecydowaliśmy się na mieszankę herbat o nazwie Hyyge. Ku naszemu zaskoczeniu nie czekała ona na nas już gotowa w jakiejś puszcze na półce. Miła pani z obsługi mieszała herbaty na naszych oczach na wadze, dopytując o nasze preferencje co do proporcji poszczególnych herbat. Sama torebka z herbatą została natomiast potraktowana z charakterystycznym dla Duńczyków pragmatyzmem i zamiast jakiegoś wymyślnego klipsu została obwiązana zwykłą gumką.
Na koniec mamy jeszcze dla Was małą poradę. Jeśli nie lubicie ścisku i chcielibyście mieć ładnie zapakowaną herbatę, to powinniście wiedzieć, że na kopenhaskim lotnisku Perch’s ma też swoje stoisko, a herbaty pakują tam w ładny firmowy papier i obwiązują je sznureczkiem z drewnianym kołkiem. Sznurek i kołek to tradycyjny sposób na zamykanie torebek z herbatami. Jak to się robi, musicie już sprawdzić sami, nie możemy pozbawiać Was przyjemności odkrywania tej tajemnicy.